Dziwne zdarzenie w siedzibie redakcji

Wydawało mi się że zamknąłem drzwi redakcji jadąc na urlop, ale po powrocie były one otwarte. Chyba nic nie zginęło. Bramka od ulicy była zamknięta.

opr. Adam Fularz, na podstawie obserwacji naocznej.

Komentarze