Instytut Ekonomiczny ostrzega przed brakiem wymaganych przypisów metodologicznych w danych GUS

Czasem ze zdziwieniem odkrywam jak łatwo padamy ofiarami podejrzliwości i teorii spiskowych. Nauki ekonomiczne starają się te podejrzenia porządkować. W miejsce nieczystych sił proponują uważne spojrzenie na sytuację rynkową. Modele public choice theory pokazują że najsilniejsi aktorzy zabierają ze wspólnego budżetu najwięcej.
 
Niemiecki ekonomista Max Otte podaje przykłady branż które czerpią najwięcej z niemieckiego budżetu w erze kryzysu; są to najsilniejsze sektory: finansowy, motoryzacyjny i budowlany. Uczył o tym Mancur Olson, jeden z pionierów tej branży nauk ekonomicznych (public choice theory), która za pomocą metod ekonomii badała zachowania polityczne.

Scholastyka w naukach ekonomicznych jest tak silna niczym w średniowiecznym Kościele Katolickim- mówi Max Otte, praktyk rynków kapitałowych. Przez to wiele nowych teorii nie przebija się. Sam mam podobne problemy w Polsce. Bezowocnie na przykład próbuję zwrócić uwagę na błędne metodologie stosowane przez GUS. Dla przykładu, wnioskując z danych ZUS, średnie wynagrodzenie w polskiej gospodarce jest około dwukrotnie niższe. Średnia podstawa składek za 2012 to 1966,97 PLN [2] (i 1783 PLN za 2013 r.) Jest to suma dramatycznie inna niż podawana przez GUS (4111,69 PLN). [1]


Dokumenty GUS takie jak "Zatrudnienie i wynagrodzenia w gospodarce narodowej w I-III kwartale 2012 r." mogą zawierać proste błędy, nie wiadomo czy np. w polu "Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej w zł" aby nie zapomniano dopisać w superskrypcie cyfry odnośnika do wyjaśnień metodologicznych. Dane o średnich zarobkach w gospodarce narodowej (3510 PLN w III kwartale 2012 r.) po prostu są podane bez odnośnika że dotyczą podmiotów bez firm do 9 zatrudnionych osób. Brak "zmieniającego wiele" przypisu to przykry błąd, stawiający działalność statystyczną GUS w dość tragicznie przykrym świetle. Dziwne że mimo działalności całych witryn internetowych krytykujących działania GUS w sferze określania przeciętnych zarobków (jak np.http://www.sredniaplaca.pl/ ) nikt w owym urzędzie nie zadbał choćby o brak ewidentnych błędów w tak krytykowanym dokumencie.


Fot. Brak przypisu przy danych o średnim wynagrodzeniu. Printscreen dokumentu pt. "Zatrudnienie i wynagrodzenia w gospodarce narodowej w I-III kwartale 2012 r." on-line: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PW_zatrudnienie_i_wynagrodzenia_I-IIIkw_2012.pdf dostęp 14.02.2013


Można oczywiście mówić o teorii spiskowej, ale- jakoś nie jestem tego pewien. Może po prostu niedbałość? Po przekonaniu się u źródeł (biura Eurostat w Luksemburgu) że metodologia po prostu jest ustalana w celu umożliwienia szerszej porównywalności danych, mogę jedynie stwierdzić że polska gospodarka jest na tyle odmienna że swoją dominacją małej przedsiębiorczości, że metodologia stosowana przez Eurostat dla naszego kraju po prostu produkuje dane obejmujące 5,4 mln z 14,2 (dane wg spisu powszechnego) lub 15,9 mln (dane GUS) pracujących.

Dane GUS po prostu obejmują ok. 1/3 najlepiej zarabiających pracobiorców. Nie mają większego znaczenia i możnaby było w zasadzie przejść koło nich obojętnie, gdyby nie pewna tendencja polskich dziennikarzy do ich cytowania, mimo że pobieżna już lektura rodzi dla ekonomisty szereg wątpliwości metodologicznych.

Podobnych przykładów można mnożyć: dane o sprzedaży detalicznej obejmują markety i wielkie sieci dyskontów, ale nie mniejsze placówki, zatrudniające do 9 zatrudnionych. W przypadku kryzysu, gdy następuje substytucja droższych form zakupu tańszymi dyskontami, dane GUS, podawane przez dziennikarzy gospodarczych bez wyjaśniania zawiłości metodologii, równie dobrze mogą dowodzić większego tłumu w tanich sklepach dyskontowych (drogie delikatesy sieciowe wciąż należą w Polsce do rzadkości).

Oczywiście, ktoś podważający dane GUS jawi się dla wielu polityków czy dziennikarzy jako wierzący w spiskowe teorie oszołom. Tymczasem mało kto czyta metodologie badań i sprawdza, czy podawane dane mają odpowiednie przypisy. Podany przykład pokazuje że przypisów po prostu może brakować.


[1] http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1786_PLK_HTML.htm
[2] http://www.zus.pl/default.asp?p=2&id=1319&name=of130206.xls
[3] http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PW_zatrudnienie_i_wynagrodzenia_I-IIIkw_2012.pdf



Źródło: Departament Ubezpieczeń i Składek, ZUS

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute