Skarga na jakość "certyfikatu CE" dla środków ochrony indywidualnej (ŚOI)

Departament Nadzoru Rynku

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów

Plac Powstańców Warszawy 1

00-950 Warszawa


Szanowni Państwo
Jestem wydawcą. Chciałbym wysłać małą skargę, ponieważ ogólnie odniosłem różne urazy, i siedzę poobijany. Skarga dotyczy środków ochrony indywidualnej  z certyfikatem "CE". Proszę o przekazanie jej do UE, lub do organizacji która wydaje znak "CE".

Byłem na snowboardzie i noszę te ochronne spodnie. Do jazdy na rowerze zjazdowym noszę cały pancerz i dwie pary spodni ochronnych na nim. To wszystko ma certyfikat CE. 

Powinny to być spodnie ochronne, ale nie są one dobrej jakości, mimo że posiadają certyfikat.  Ostatnio dużo leżę w łóżku, bo uderzyłem się o ziemię i bolą mnie plecy. Mam problemy z chodzeniem. 

Nosiłem markowe produkty. Z wkładkami z certyfikatem CE do ochrony kości ogonowej. Nawet gdy noszę trzy warstwy :

-całkowitą zbroję całego ciała do jazdy na rowerze zjazdowym typu dh
-jedna para spodni przeciwuderzeniowych crash pants
-jeszcze jedna para crash pants

to mam teraz problemy ze zginaniem pleców. Już trzeci raz w ciągu ostatnich kilku miesięcy te ochronne spodnie lub nakolanniki nie chronią lub chronią za mało. Tylko w tym roku boli mnie kolano i plecy. Noszę ochraniacz na plecy, ale wydaje się, że nie jest on wystarczająco dobry. 

Jeżdżę na snowboardzie w kasku motocrossowym, ponieważ rozbiłem się w profesjonalnym kasku snowboardowym, który był to kask zupełnie nowy i ten kask zawiódł. Został on zaprojektowany jako jednorazowy i zostało to napisane bardzo drobnym drukiem. Nie zauważyłem tej informacji.  Rozbiłem się i miałem problemy z twarzą - część twarzy opadła sama, jakiś czas po zderzeniu. Kask był zupełnie nowy. Zapłaciłem 400 euro. Teraz mogę go tylko wyrzucić, ledwie po kilku dniach użytkowania. Musiałem kupić nowy lepszy kask za 3,2 tys. PLN.

W tym roku noszę też dwie pary ochraniaczy na kolana, bo jedna nie wystarczyła.  Krwawiłam z kolana po uderzeniu w ziemię, kiedy miałam tylko jedną warstwę tych produktów z certyfikatem "CE". Do tej pory boli mnie kolano. 

Kupiłbym lepszy pancerz do jazdy na rowerze zjazdowym, ale wątpię, by produkty z certyfikatem były dobrej jakości.  Nie można odróżnić znaczka "CE" od znaku "China export", nawet jak się kupuje produkty markowe.

Jeżdżę na snowboardzie również tyłem, do tyłu - i zastanawiam się, czy mogę użyć ochraniacza na szyję podczas jazdy do tyłu (to się nazywa "jeździć switch"). Czy podczas zderzenia urwie mi się głowa - w przypadku, gdy usztywnienie szyjne (neck brace) zostało zaprojektowane tylko do jazdy z głową do przodu? Co by się stało, gdybym rozbił się w usztywnieniu szyjnym typu neck brace z głową skręconą do tyłu o 180 stopni? 
 
Ogólnie rzecz biorąc, te systemy ochronne są nieporęczne, trudne do ubrania, paski nie działają prawidłowo, pozwalając na zsunięcie się ochraniaczy i oferują bardzo ale to bardzo ograniczoną pomoc w przypadku zderzenia. Teraz boję się korzystać z snowparku. W tym tygodniu rozbiłem się dwa lub trzy razy. Nie jestem już młody. Mam 40 lat.

Regularnie kupuję i używam różnych środków ochrony indywidualnej ciała. W UE istnieje tylko jeden podział środków ochrony osobistej.

Jest to poziom pierwszy CE (CE1), i drugi poziom CE (CE2). 
To zbyt mało.

Po pierwsze, bardzo trudno jest się dowiedzieć, która nakolannik ma jaki rodzaj certyfikatu CE. Znalazłem tylko 2 lub 3 nakolanniki z certyfikatem CE 2. Nie ma danych, jak wybrać najbardziej chroniący kolano, ponieważ jedyny ranking, jaki znalazłem, pochodzi z 2017 roku, 3 lata temu. 

Nikt niezależnie nie testuje tych ochraniaczy- mam takie wrażenie. Niektóre rozwiązania zastosowane w tych ochraniaczach okazują się być błędne. Podczas jazdy na snowboardzie potrzebna jest ochrona od strony bocznej kolana (nie tylko z przodu, ale na boki). Ale ta strona nie jest chroniona. Trzy dni temu skakałem i źle wylądowałem dwa lub trzy razy. Chociaż miałem aż dwie pary ochraniaczy na kolana założone jedne na drugie, żaden z nich nadal nie ochraniał strony mojego kolana. Jedzie się bokiem na snowboardzie, więc rodzajem ochrony kolan snowboardzistów powinno być uderzenie boczne w kolano, nie potrzebuję tylko ochrony z przodu kolana. Nie wiem, jaki rodzaj ludzi projektuje te rzeczy.  Przecież nie skaczę na snowboardzie deską do przodu.

W środę podczas jazdy na snowboardzie uderzyłem się o ziemię, a wieczorem nie mogłem się ruszyć. Okazuje się, że uderzyłem niezabezpieczoną częścią pleców między tyłkiem a plecami. Przykro mi zauważyć tak oczywistą rzecz, ale - dlaczego w ogóle jest oddzielny ochraniacz na kręgosłup, inny na nerki, a jeszcze inny, oddzielny na pośladki (spodnie zderzakowe, crash pants)? Powinien to być jakoś jeden ochraniacz, bo teraz czuję ból w niechronionej części ciała. Uderzyłem wielokrotnie w ziemię i myślę, że to jest złe, żeby rozdzielić ochraniacz na trzy lub dwie części - osobną na kręgosłup i osobne spodnie przeciwwypadkowe, i jeszcze pas nerkowy. 

Okazuje się, że potrzebne mi były nie tylko spodnie i ochraniacz na kręgosłup, ale także część o nazwie pas nerkowy, czyli ochronę nerek. I tylko nieliczne zbroje mają wbudowany ten pas nerkowy. Następnego dnia po zderzeniu nie mogłem jeździć przy nawet wolnej prędkości. Kiedy koledzy zabierali mnie na przejażdżkę, miałem problemy z wysiadaniem z wyciągu narciarskiego lub nie mogłem zgiąć pleców, aby zapiąć wiązania. 

Kiedy jeździłem na snowboardzie, rozbiłem się ostatnio i moje stare nakolanniki okazały się nieaktualne. Chciałem kupić parę nowych. Kosztowały one w większości ponad 100 euro za parę. To dużo, ale co bardziej niepokojące, tak mało jest informacji na temat działania takich ochraniaczy. Kupiłem kilka nowych i nie chronią one również strony bocznej kolana. Ale zauważyłem to dopiero po uderzeniu w ziemię podczas skakania. Chciałbym złożyć skargę, że nawet jak ktoś chce się ochronić to informacja o jakości działania tych środków ochrony indywidualnej (ŚOI) jest w całości wadliwa. Nie jestem królikiem doświadczalnym, a od jakiegoś czasu wybieranie tych ochraniaczy to metoda prób i błędów. Przez to mocno bolą mnie różne części ciała.

Z szacunkiem

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute