Tekst znaleziony w sieci Internet- Psychoterapia narodowa

Bycie Polakiem dorastającym w latach 90 to choroba. Potrzebujemy narodowej psychoterapii.

„Haha, patrzcie, ta osoba wygląda nietypowo, patrz jak się się ubrała. Ale beka. Ta dzisiejsza młodzież to pizdeczki w rurkach. Ale typek, powiedział mi o swoich emocjach i że fajny ze mnie gość. Pewnie pedał i mnie wyrucha w pracy na przerwie."

I tak dalej. I tym podobne. Może nie dziwne w sumie by było, gdyby to były słowa 80 letniego dziada wychowanego w głębokiej komunie. Można by pomyśleć że ot, odklejony dziad. Ale nie. Najsmutniejsze, że taką mentalność ma większość dorosłego społeczeństwa(zwłaszcza facetów).

Z czym my tu w ogóle mamy do czynienia. Potnijmy mentalność p0laczka na plasterki i przyjrzyjmy się kolejnym zaburzeniom po kolei.

Ocenianie. Ocenianie to wpajany od malutkiego schemat. Ten kraj uczy w szkole, biedne, plastyczne mózgi, że świat polega na tym, że trzeba non stop oceniać. W efekcie zakłada, że inni ludzie tylko krytycznie na Ciebie patrzą. To buduje strach przed odkryciem swoich słabości i niechęć do drugiego człowieka. Buduje to nieustanną chęć do wspinania się wyżej na plecach innych, depcząc ich uczucia. 
Większość z nas czerpie satysfakcję, jak inny ma gorzej, między innymi dlatego, że w szkole albo jesteś lepszy, albo jesteś gorszy. Wpajana jest dzieciom mentalność szczura. Iluzoryczna pogoń za sukcesem w świecie, gdzie wszelkich surowców jest za mało. Gdzie miłości jest limitowana ilość. Gdzie uwaga na dzieciach nie jest równo dysponowana. Ocenianie zaburza poczucie wartości i hierarchię społeczną – przykładowo dzieci domyślnie traktują nauczyciela jako kogoś nadrzędnego. Nadzorcę, oficera, kontrolera. Nie jako przyjaciela, wspólnika do przygody zwanej edukacją. Rygor, rywalizacja. Moim zdaniem szkołą nie różni się wiele od obozu zagłady i to doświadczenie kaleczy umysł na całe życie.

Strach przed byciem ocenianym, sprawia że ludzie boją się podejmować jakiekolwiek odstające od normy zachowania. Nawet uśmiech na ulicy do obcej osoby w p0lsce to zachowanie godne jedynie pojeba. Strach każdego dnia, że to akurat ja zostanę wyśmiany, tak jak ja wyśmiewam innych każdego dnia. To płynnie prowadzi nas do…

Granie stereotypowych ról płciowych. Większość osób dorasta w środowisku, gdzie nadal królują schematy maczyzmu. Nie można być słabym, nie można być emocjonalnym. Emocje są dla pedałów. Przyjacielski uścisk to jakieś homo fantazje. Ojcowie nie są dla dzieci ludźmi, tylko wyciętymi z papieru cienkimi obrazkami z maczo-tkaniny. Każdemu się wydaje że musi udawać kogoś fajniejszego niż jest, wypierać swoje prawdziwe rządze. Udawać przed kolegami z dzielni, że są najtwardsi, chodząc jakby pod pachami nosili dwa arbuzy. Napinka, pozera. Kultura hip hopu podsycająca tego raka mózgu, polegającego na gloryfikacji przemocy i szkodliwych dragów. Popkultura filmów z usa, tworząca kompleksy. „Nigdy nie będę tak męski jak Sylwester Stallone". Faceci zawsze czujący, że są za mało silni, za mało cool. Wieczne poczucie bycia gorszym, jakie motywuje ludzi do kupna pseudo sportowych fur i kiczowatych koszulek-podróbek Gucci. Bo mnie kurła stać. 
Słowo pedał jako standardowe wyzwisko, bo przecież wiadomo domyślnie (bo taka jest hierarchia wartości), że bycie homo to wstyd, słabość i wogle to nie naturalne. Fikcja, fikcja, fikcja. 

Dychotomia świata. Świat nie jest zero jedynkowy. Religia i politycy nieustannie budują światopogląd społeczeństwa na koncepcji że zawsze są jacyś „my" i „oni". Że zawsze trzeba się ustawić za albo przeciw. Dodatkowo trzeba mieć zdanie na każdy temat. Tworzone nieustannie są sytuacje, w jakich nie ma odcieni szarości a każdy jest albo zjebem albo swój chłop. Jest poganinem, który pójdzie do piekła albo świętym katolem. Albo pisiorem, albo poparańcem. Albo lepszy albo gorszy ode mnie. Albo prawilny albo lewak. Nie musisz stawiać się po żadnej stronie. Nie potrzebujesz akurat tych plakietek w specyfikacji swojej osobowości. Są ciekawsze, ukryte głębiej w Twoim wnętrzu, tylko ich nie odkryłeś, skupiony na ciągłej walce o swoją rację. Świętą rację.

Musimy ustalić fundamentalną prawdę na temat rzeczywistości. Wszystko z dzieciny społecznej, „wartości jakie należy wyznawać", co i kogo czcić, jak się zachowywać - to są fikcje. Koncepty, jakie wpajano nam za gówniaka i jak nie zwalidujemy ich do końca życia, to umrzemy żyjąc w Matrixie.

Nie, nie musisz wielbić Papieża, wcale nie był wielki.
Nie, nauczyciel nie jest Bogiem – mądrzejszym, sprawującym pełną władzę. Po prostu ma zawód jaki wydaje mu się że umie wykonywać
Nie jesteś mięsem armatnim, umieranie za jakiekolwiek idee jest głupie. 
.
Nie, to że akurat urodziłeś się na tym skrawku planety i to oficjalnie czyni cię Polakiem wcale nie znaczy, że musisz kochać fikcyjny koncept geopolityczny zwany Polską i dostawać spazmów na widok flagi. Kochaj ludzi i czyń dobro. Wszystkim i wszędzie.
Nie, to że na blokowisku doświadczałeś przemocy i poniżeń nie znaczy że wszędzie tak jest. Cały świat to nie blokowisko. Są ludzie nie wyznający twoich prostych plemiennych wartości. To że lubi GKS a ty Legie nie czyni go odrębną grupą jaką musisz tępić.
Nie, wódka nie jest jedyną wybawicielką z bólu istnienia. Bólu nie trzeba tłumić litrami etanolu. Alkoholizm to nie klątwa i wcale nie musisz kultywować błędów przodków o ironio próbując się od nich odciąć. 

Z punktu widzenia fizjologii mózgu można by rzecz, że bycie neurotypowym p0lakiem to ekstremalna sztywność w swoich schematach myślenia, zbudowana na latach traumatycznych doświadczeń, jakie utrwaliły mechanizmy obronne. Te mechanizmy zdają się tym ludziom przejawem normalnego zachowania.

Nie, nie musisz w kościele stać ze smutną miną i trzymać rąk złożonych na wysokości fiuta. Nie musisz w ogóle tam chodzić jak nie czujesz że potrzebujesz. Moralność nie bierze się z wiary z wymyślone koncepty. Jest uniwersalna, lecz sama koncepcja zła i dobra jest abstrakcyjna.
To że bozia napisała nie zabijaj nie znaczy, że musisz zmuszać nieuleczalnie chorych ludzi na cierpienie w imię urojonego przyjaciela.
Nie, Twoim rodzicom nie należy się szacunek za sam fakt spłodzenia Cię. Na szacunek trzeba zapracować a relacje to ciężka praca.

W toku dorastania przemieliłem świadomie wiele takich fałszywych przedzałożeń „na życie".
Warto analizować fundamenty na jakich postawiona jest cała nasza jaźń. Cała podświadomość, zbudowana w toku dorastania ma wpływ na każdą twoją myśl. Kieruje Twoimi zachowaniami, mimo że nie zdajesz sobie z tego sprawy. 

Pamiętaj, to tylko iluzja w Twojej głowie. Że wydaje Ci się, że wszyscy uważają fakt założenia ironicznego kawałka tkaniny na siebie, za przejaw bycia „jakimś zjebanym". Że bycie innym jest złe.
Kochany. To ty jesteś zjebany i fundamenty Twojego myślenia.

Weź tę pigułkę, nie jest czerwona. Nie jest niebieska ani czarna. To mdma, kwas i psylocybina. To medytacja, mindfulness, buddyzm i psychoterapia. To yoga, ćwiczenia oddechowe, taniec i ekspresja swych talentów. 
Zajrzyj w siebie. Przeanalizuj się. Przetasuj i napraw. Żyj do kurwy nędzy w końcu bez krzywdzenia innych i siebie. Bądź najlepszą wersją siebie. Skończ z tym cynizmem, ocenianiem, krytykanctwem i zrób coś dobrego. Choćby dla siebie. Przestań być p0laczkiem. 

Pozdrawiam, każdego, kto doczytał do końca.
To tylko wybrane zaburzenia, wybranej części populacji. Oczywiście ze nie każdy taki jest. Po prostu mam wrażenie że takie myślenie ma większość społeczeństwa. Niech nikt, kto jest normalny nie czuje się urażony. Was kocham i fajnie że jesteście! 



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute