Wspomnienie dnia 24 kwietnia 2019 r. Czekając na suszu i wielkie pożary w Polsce

Wspomnienie dnia 24 kwietnia 2019

Ktoś znajomy powiedział że Polskę czekają wielkie pożary lasów i że ubezpieczył dom od ognia. Ja zaś opowiadałem jak czytałem ostatnio jakiś tekst o śmierci cywilizacji w  Ameryce Południowej po tym jak wykarczowano lasy. Lustro wody opadło tak mocno w wyniku wycinki lasów że nastąpiła susza. Było to trwałe.

W tej chwili w pierwszym od góry nagłówku na stronie głównej BBC World News eksperci ostrzegają przed wybuchem ogromnej fali pożarów lasów w Europie. Według mojego rozmówcy z dnia dzisiejszego- mieszkańcy miast Polski będą chcieli wycinania lasów z obawy przed pożarami. Ma to być wg tej opinii- Polska roku 2019. Mają płonąć lasy i przed tym ostrzegają także eksperci z tekstu w BBC World News. 

W zeszłym sezonie letnim u nas nie padało po kilka miesięcy z rzędu. Na moim ogrodzie i przed biurem powysychały drzewa. Teraz stoją suche gałęzie. Trawa zanika lub zanika zupełnie. Zastąpił ją mech lub dywan jakichś roślinę które już- w tej chwili- wydały nasiona i jakby zakończyły krótką wegetację. Przed moim biurem posadzone 4 magnolie znikły wszystkie- bo uschły. Padły 3 jarzębiny. Uschły  i stoją suche- iglaki rosnące 4-5 metrów od stawu pełnego wody. Sąsiadowi uschły wszystkie iglaste krzewy. 

Sadzę w okolicy kaktusopodobne, mrozoodporne rośliny ozdobne które lubią suszę- ale i one już obecnie usychają. Dzisiaj je podlewałem dwa razy chodząc z konewkami wody. To rośliny z południa kontynentu ale nawet one nie rosną. Ich liście albo uschły albo są fioletowe. Jest kwiecień.

W okolicy namawiam samorządowców do sadzenia drzew z klimatu Australii. Sądzę że zmiana klimatu Polski w pełni to umożliwia. Przed lokalną galerią sztuki od lat rośnie jakaś egzotyczna roślina. W gruncie. Ośmiela mnie to by w zrujnowanym wichurami- pełnym wyłomów lesie koło domu - sadzić rosnące na 6 metrów drzewiaste paprocie czy rzadkie odmiany araukarii.

W lutym byłem nad rzeką Odrą w okolicy i połacie zielonych krzewów jeżyn porastały zbocza rzeki. Liście jeżyn były zielone. Nie opadły. Nie zżółkły. To było zimą. 

Latem mniejsze dzieci kąpały się w głównym nurcie środkowego biegu rzeki Odry. Jakiś mężczyzna stał na środku głównego nurtu zanurzony ledwie po pas. 

Lokalne strumienie są wyschnięte lub zarosły. Znikło jakieś 2/3 strumieni w ciągu ostatniego ćwierćwiecza w mojej okolicy. 

Wieczorem oglądaliśmy zachód słońca nad miastem z ozdobnego tarasu. Nie wolno było tam siadać. Zlekceważyliśmy ten zakaz. Czułem się zmęczony po masakrycznym treningu...

Adam Fularz 




--
-------
Merkuriusz Polski
Www.merkuriusz.co.uk

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute