Zgłoszenie, uwaga dot. "Projekt ustawy o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw"

do K.P.R.M.

Zgłoszenie, uwaga dot. "Projekt ustawy o zmianie ustawy o zdrowiu publicznym oraz niektórych innych ustaw": wytworzenie narkofobii.

Szanowni Państwo,
Wnoszę o inne spojrzenie na substancje narkotyczne z uwagi na ich znaczenie medyczne. W wielu krajach zużycie w medycynie substancji narkotycznych jest o wiele większe, zaś w Polsce dotychczas działające instytucje wytworzyły narkofobię wśród konserwatywnych warstw społecznych. W efekcie ktoś chory ma obawy przed skorzystaniem z narkotyku, nawet jeśli ten mógłby go uleczyć. Boi się np. stygmatyzacji społecznej. Na przykład lekarz boi się zażywać marihuany nawet jeśli jest chory, bo sądzi że spotka go za to stygmatyzacja przez pacjentów. Panuje przekonanie że ktoś upalony czy najarany gorzej wykonuje swoją pracę, co nie do końca może mieć pokrycie w faktach, zwłaszcza w twórczych pracach, lub czynnościach wymagających ogromnej uwagi i skupienia.

Ponadto przypomnę że w krajach ościennych narkotyki miękkie są de facto legalne, na przykład w Czechach- mijając dziecko na ulicy można czasem wyczuć od takiego niepełnoletniego zapach marihuany, bo właśnie ją palił. Gdy 2 dekady temu pracowałem w Niemczech, naszym zadaniem jako opiekunów (np. na wycieczkach) było wymyślać rozmaite atrakcje po to by nastolatki nie oddaliły się na bok, w ustronne miejsce, gdzie wspólnie paliły marihuanę.Samemu wychowałem się w świecie gdzie od wieku lat nastu regularnie palono marihuanę. Jako dzieci w gimnazjum sami jeździliśmy za granicę po hurtowe ilości marihuany, dla całej naszej grupy. Z tego co widzę, obecnie używka ta jest popularniejsza niż alkohol i powinna być chyba inaczej traktowana, zwłaszcza że widziałem jak sięgają po nią 11-letnie dzieci, i zbakane jeżdżą na hulajnogach. 

Obecne zachowania władz publicznych przypominają czasy prohibicji. W dodatku ludność w Polsce marihuanę pali zamiast przyjmować w formie doustnej. Stosuje się ją jako przyprawę do jedzenia, składnik żywieniowy, co jest znacznie zdrowsze. W mojej okolicy we wszystkich małych sklepikach dostępny jest komplet akcesoriów do spalania tego środka odurzającego, istnieją ponadto wyspecjalizowane sklepy z rozlicznymi akcesoriami do jego palenia. Wydaje mi się że powinno się dopuścić sprzedaż suszu i tolerować to, jak ma to miejsce w krajach ościennych. Nie wiem czy sprzedaż suszu jest istotnie tak szkodliwa społecznie, jest to środek nasenny i lekarstwo. Samemu ubolewam że jako dziecko za późno zacząłem w dzieciństwie palić marihuanę, gdybym palił w wieku lat, dajmy na to 11 czy 12, miałbym według mojej oceny - mniejsze problemy na tle nerwowym w dzieciństwie.
Z wyrazami szacunku,
Adam Fularz
ekonomista i wydawca, Dol. Zielona 24a, Ziel. Góra


Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute