Wspomnienie dnia 6.6.2022

1. W weekend byłem na swoich własnych urodzinach, które zorganizowałem w mieście obok, koło pałacu księżnej Dino. Na soundsystemie przez rzece tańczyłem skoczne raggajungle, częstowałem czym miałem- ciastkami które klepały, owocami etc. Imprezę zamknięto ok. 1.30 a sądziliśmy że będzie do rana. Moja koleżanka jako jedyna pofatygowała się aby się mną zatroszczyć, reszta osób tylko dzwoniła że nie wie czy przyjechać, choć impreza była skoczna. Dojechałem tam pociągiem, w wagonie było pełno lesbijek które wracały z parady. Zdarzały się takie które były ubrane bardzo skąpo. Nie słyszałem o paradzie na której były, jej plakat widziałem co prawda, ale był tak osobliwie nieczytelny, że to sztuka zrobić plakat w którym jedyne co widzisz to napis po ukraińsku. Tak, tutejszy plakat miał jako główny napis po ukraińsku, zaś w języku polskim zaznaczono jedynie obwódki liter, cienie liter. Chowające się w szafie geje zrobiły samochowający się plakat o paradzie rozlicznych mniejszości. Mniejszości? Tego dnia już od samego rana ze zdziwieniem zobaczyłem że po mieście spacerowali głównie mężczyźni w bluzeczkach do pępka czy z torbami w kolorze tęczy.  
2. Niedziela była dniem wypoczynku, popłynąłem rejsem po Odrze do Gruenberger Oderwald. Wypłynęliśmy z miejscowości Tszieczercig (nazwę tego portu w ostatnich 100 latach zmieniano kilkakrotnie, pozostanę przy tej pierwotnej), wysadzono nas na brzegu rzeki Odry i szliśmy pieszo po pas w trzcinach i pokrzywach. Pokrzywy jakoś nie kuły. Zbierałem zioła, głównie kwiaty koniczyny, szczytowe liście jeżyn czy malin, jakieś rośliny wybierane według wskazań fitoterapeuty. 
3. Byłem w sobotę na skateparku, w zasadzie jest to trochę dziwne bo nie zamierzałem iść na skejta ale miałem czyjeś części do hulajnogi i musiałem je oddać. Ten skatepark to dla mnie trochę dramat. Obserwuję np. jak ktoś komuś coś zabiera, a ofiara już więcej nie przychodzi na tego skejta. Jeździ do miasta obok by korzystać z dużo lepszego skejtparku. Dziś byle część do hulajnogi to kilkaset złotych. Gdy jakiemuś dziecku coś zginie, nie ma komu się poskarżyć chyba że swoim kolegom. Świat dorosłych do tych spraw nie ma dostępu, panuje omerta, rzadko się zdarza by te historie gdzieś wypłynęły, mimo że wszystkie niemal nastolatki z okolicy wiedzą kto komu co zabrał. Zbieram się by porozmawiać ze sprawcą zaboru mienia, ale nie wiem czy to coś da, nie mam u niego zbyt wielkiego szacunku. 
4. Wczoraj uczyłem się grać w hokeja, trenowałem strzały krążkiem, uczyłem się skręcać na rolkach, ale przy większej prędkości, inaczej pochylony na zakrętach. Aby dojechać na miejsce treningu musiałem jechać na rolkach środkiem ulicy dla samochodów, z braku innej możliwości (chodnik był z polbruku rowkowanego, nie dało się tam bezpiecznie jechać). Samochody na mnie trąbiły, jeden mi zajechał drogę tłumacząc że tu się nie jeździ, na co ja wskazałem na chodnik tłumacząc że podróż nim jest niemożliwa, i prosiłem kierowcę aby mi nie zajeżdżał drogi. 
--


Adam Fularz, manager Radiotelewizji

RTVP OPÉRA www.opera.rtvp.pl

Prezes Zarządu, WIECZORNA.PL SP Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra



Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute