Pytanie do MI: różnice w polityce transportowej

do MI
Pytanie lub sugestia

Szanowni Państwo,
Na terenie przygranicznym pozostało bardzo mało osób w wieku młodym, osoby z mojego osiedla szacują skalę emigracji młodego pokolenia na 90 %.

Czy MI zamierza nadal utrzymywać i pielęgnować tak drastyczne różnice w polityce transportowej? Po niemieckiej stronie granicy można funkcjonować bez obawy o własne życie i zdrowie, samochody nie parkują na chodnikach (po polskiej stronie chodniki są rozjeżdżone, zniszczone, wszystkie niemal są całkowicie podziurawione, spękane, pouszkadzane, nawet hulajnogą wyczynową nie można przejechać). 

Po polskiej stronie granicy w ciągu ostatnich 40 dni na ulicach zabito 100 osób z uwagi na drastycznie inne przepisy ruchu drogowego. Po niemieckiej stronie granicy działa nawet komunikacja zbiorowa, na głównych liniach z FFO nad polską granicą pociągi kursują nawet co 30 minut.

Po polskiej stronie polikwidowano nawet dworce autobusowe. Z dawnego systemu tr. zbiorowego pozostało może z kilkanaście procent porozrywanych skrawków oferty przewozowej. Niemcy boją się przejeżdżać czy przechodzić do Polski z uwagi na "polskie porządki na drogach", i drastycznie zbyt duże ryzyko wypadku. Po niemieckiej stronie granicy można spotkać ofiary wypadków w Polsce - Niemców którzy przejechali na polską stronę granicy i stali się inwalidami do końca życia. 

Co MI na ten temat uważa? Czy MI nadal zamierza utrzymywać odrębny porządek prawny w prawie drogowym po polskiej stronie granicy nawet za cenę dalszej jeszcze bardziej drastycznej emigracji z Polski? Obecnie ryzyko na drogach po polskiej stronie granicy jest tak wielkie że co najmniej raz w tygodniu na przejściu dla pieszych uskakuję przed samochodem który się w ogóle nie zatrzymuje. Zastanawiam się aby z obawy o własne życie i zdrowie przeprowadzić się na stronę niemiecką. Po polskiej stronie jest po prostu skrajnie niebezpiecznie.

W Helsinkach w 2019 roku nie zginęła żadna osoba, w roku 2020 w Polsce tylko w ciągu pierwszych 40 dni zginęło 100 osób, nie mówiąc o rannych. Kto wg MI ponosi winę? Ustawodawca, rząd polski? A może sami polscy kierowcy i MI to ich obwinia? 

Pozdrawiam,
Adam Fularz



Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute