List otwarty do członków Rady Polityki Pieniężnej

Obserwacja szalejącej inflacji

List otwarty do członków Rady Polityki Pieniężnej

Ile jest warte 50 złotych? To ja wymienię. 50 złotych warte jest:
- 4 łyżki malinowej konfitury, 400 mililitrów wody, do tego sałatka czyli 100 gram liści sałat, dwie łyżki sojonezu (na oko 50 gram), kilka fistaszków i ze 3 małe kosteczki wegeserka tofu (może z 50 gram). Tyle wczoraj dostałem na kolację za całe 43 złote. Zupy dnia już nie było (podrożała z 11 złotych na 13 ), więc wziąłem sałatkę i dwie lemoniady, by mieć cokolwiek. Jakimż to było błędem. Musiałem zaraz coś dokupić, w efekcie kolacja kosztowała mnie jakieś 70 złotych a i tak była maluteńka, może w sumie było to z 500 gram jedzenia wegańskiego. W czasie weekendu byłem na wyjeździe. Wziąłem 300 złotych w gotówce w nadziei że mi na coś starczy. Starczyło na wejście na festiwal i dwa posiłki małe- pierwszego dnia. Nie było bankomatu, nikt nie chciał żadnych płatności kartą ani online (na wejściu ironicznie przyklejono napis "Polska gotówka- z symbolem zaciśniętych dłoni). 
Dziennie na samo jedzenie można wydać 300 złotych i tej kwoty bym się trzymał jako przybliżonych kosztów kupna żywności. Wydaje mi się że jako 42- latek mogę zjeść na śniadanie za około 150 złotych. W sezonie- jaki mamy teraz- ceny spadają, ale i tak do tutejszej Rady Miasta opisałem zdziwienie mężczyzny, który przyszedł na targ w Zielonej Górze i był zszokowany poziomem cen, identycznym niemal jak po stronie niemieckiej. Żywność na targu jest znacznie droższa niż w marketach, w dodatku na targu w soboty są tak ogromne kolejki że zdarza mi się czekać do straganu w kolejce po chleb, 2-3 razy droższy niż w piekarni, dobre 30 minut. Pół bochenka kosztuje zwykle 7-8 złotych, bochenek duży 20 złotych, bochenek mały 12 złotych. Pączki (wersja wegan) po 9 i 10 złotych na tłusty czwartek? Tylko na zamówienie, a w dodatku od godziny 11 rano już nie było pączków po dychę za sztukę. Ja za swoje 10 pączków zapłaciłem około 100 złotych...Tort na urodziny? Mnie to kosztowało jakieś 400 czy 450 złotych, za 2 torty (najtańsze poprosiłem).
Można mierzyć inflację tak że się spisuje ceny w dyskontach i marketach dokąd jeżdżą nooby po chemożywność. W ten sposób zmierzymy raczej efekt substytucji niż realne ceny żywności. Jeśli żyjesz szybko i się spieszysz, nie masz czasu na dyskonty i markety, a różnica w jakości jest tak strasznie ogromna że - ja na przykład nie kupuję chemizowanej żywności.
Co jeszcze widzę? Że na skateparku drobne monety walają się na równi ze śmieciami, nie podnoszą ich już dzieci ani bezdomni. Że 50 złotych ma wartość nabywczą około 5 euro. Że coraz większa liczba osób wyjeżdża z Polski bo ich nie stać, albo np. są gejami i chcą założyć rodzinę (po polskiej stronie nie adoptują dzieci) etc. Że po polskiej stronie nawet mieszkania są znacznei droższe...

Adam Fularz

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute