Dane statystyczne GUS są naciągane niczym greckie statystyki?

Kilka lat temu w Gazecie Wyborczej (warto wspomnieć, że to gazeta ongiś raczej prorządowa), ukazał się interesujący wywiad z ekonomistą ds. Europy Środkowo-Wschodniej w Bank of America/Merrill Lynch w Londynie Radosławem Bodysem. Mówi on, że raport o PKB za I kw. jest zastanawiający zarówno pod względem spójności statystycznej, jak i ekonomicznej. (...) Dla mnie zastanawiające jest, jak to możliwe, że u wszystkich naszych sąsiadów PKB leci na łeb na szyję - w Rosji o blisko 10 proc., na Ukrainie o 20 proc., w Niemczech o niemal 7 proc., w Czechach o ponad 3 proc. - a w Polsce rośnie? Eksport u nas spada o niemal 15 proc., w pierwszych trzech miesiącach mamy średnio 10-proc. spadek produkcji przemysłowej. A dane w rachunku kwartalnym dają niecały 6-proc. spadek wartości dodanej w przemyśle. To są zbliżone wielkości, tak duże różnice nie powinny moim zdaniem mieć miejsca.

Bodys zauważa także inne problemy:

    Weźmy chociażby kwestię wyrównania sezonowego w danych dotyczących wzrostu PKB w stosunku do IV kw. 2008 r. Dane wyrównuje się, by można je było ze sobą porównywać. Ale są różne metody "wygładzania" surowych danych. Różnią się one pod względem doboru parametrów, inaczej patrzą na kwestie efektów kalendarzowych, np. takich jak tegoroczne przesunięcie świąt wielkanocnych. Jedne metody uwzględniają tylko dni robocze, inne także weekendy. Już na tej podstawie dane mogą się różnić, bo przecież w weekendy cały czas się produkuje np. energię.

    GUS podał, że wzrost w I kw. w stosunku do IV kw. osiągnął 0,4 proc., najwięcej w całej UE. Ale w zależności od wybranej metody, którą eliminuje się czynniki o charakterze sezonowym, można osiągnąć różne wyniki - spektrum zmiany PKB w I kw. w stosunku do IV kw. waha się od spadku o 0,7 proc. do wzrostu o 0,4 proc. Specyfikacja parametrów wyrównania sezonowego zastosowana przez GUS dała najwyższą możliwą wartość. A przykładowo gdyby dane wyrównać według metody stosowanej w USA, dałoby to spadek PKB w I kw. 2009 r. o 0,5 proc. w stosunku do IV kw. 2008.

    (...)

    Kolejną sprawą są inwestycje, które według GUS w I kw. wzrosły. Nie bardzo współgra to z informacjami od przedsiębiorstw, które już od IV kw. 2008 r. sygnalizują ograniczenie nakładów inwestycyjnych. Może to sugerować, że grono firm, które wpadają do GUS-owskiego koszyka, nie jest do końca reprezentatywne dla całości gospodarki.


"Radosław Bodys, amerykański ekonomista polskiego pochodzenia, zajmujący się sprawami Europy Środkowo-Wschodniej w Bank of America/Merrill Lynch w Londynie, twierdzi, że wyniki GUS są „zastanawiające zarówno pod względem spójności statystycznej, jak i ekonomicznej, a GUS-owski warsztat odbiegający jakością od innych urzędów statystycznych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej”. (...)
wybrał A. Fularz na podst. wyborcza.pl

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute