Pytanie prasowe do MZ- pomoc medyczna na plaży i w górach

Do Ministra Zdrowia

Moi rodzice i mój wujek z ciocią byli w ten weekend na plaży w Dziwnowie najprawdopodobniej.  Jakiś mężczyzna grzał się na słońcu a potem wszedł do wody. Gdy wyszedł i minął moich rodziców o kilka metrów- nagle padł. Moja mama pilnowała rzeczy a wujek z innymi osobami podjęli resuscytację przez pół godziny aż do przyjazdu karetki pogotowia. Mężczyzna na krótki czas odżył. Okazało się że jechał całą noc samochodem z Katowic jako kierowca chyba i chyba przemęczył organizm.  Po czym znowu zszedł i był siny.  Jako że pogotowie nie miało sprzętu by zabrać mężczyznę z plaży- czekano na samochód straży pożarnej. Wyniesiono go na specjalistycznych noszach.  Po czym okazało się że szpitale są pełne i nie ma gdzie go zabrać bo nikt nie chce go przyjąć.  Gdy rodzice po półtorej godziny od tego zdarzenia zchodzili z plaży,  karetka z tym chorym, resuscytowanym przez wujka człowiekiem nadal tam bezczynnie stała.  Wujek jako lekarz stwierdził że to już chyba po tym człowieku bo powinien mieć on założone stenty (mniemam ze na sercu) w ciągu godziny od upadku na plaży. Tymczasem tak się nie stalo  i karetka czekała po około 2 godzin od zdarzenia. Wujek i moi rodzice są zdania że ten człowiek nie przeżył tego zdarzenia i że karetka czekała aż umrze on w jej środku z powodu braku wolnych miejsc w szpitalach.  

Czy tego mężczyzny nie można było przewieźć do Wolgast - Wołogoszczy w Niemczech w celu uratowania jego życia i założenia stentów?  Jest tam szpital z którego korzystalem i sądzę że była taka możliwość.

Proszę o odpowiedź.
Podobną sprawę przeżyłem w ubiegłym tygodniu koło Komańczy. Znalazłem nad rzeką zemdloną osobę. Wezwalem lekarzy którzy nakazali wezwać pogotowie.  Aż dopiero po trzech godzinach od wezwania osoba ta narodowości portugalskiej trafiła do szpitala odległego o kilkadziesiąt km od miejsca zdarzenia. Nie byliśmy w stanie jej donieść do ambulansu. Ja nioslem ją jakiś czas przez ok. 200 metrów ale sam kulałem. Musieliśmy wezwać sąsiada mającego samochód terenowy. Jeśli czekalibysmy na GOPR byłoby o ok. godziny dłużej.
Pozdrawiam
Adam Fularz
Merkuriusz Polski
Pozdrawiam

--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.






Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.


TEKSTY

Każdego dnia Agencja Merkuriusz udostępnia kilka materiałów prasowych ze wszystkich regionów Polski. Dotyczą one najważniejszych wydarzeń w skali kraju, różnych dziedzin życia. Stanowi źródło informacji dla redakcji prasowych.

ZDJĘCIA

Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis fotograficzny. Korzystają z niego serwisy internetowe i redakcje prasowe.

WIDEO

Na zamówienie abonenta udostępniamy serwis video. Korzystają z niego stacje telewizyjne.

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute