List ekonomisty: Polskie marki upadają, bo źle kształcimy nowe pokolenia

List ekonomisty

Szanowni Państwo, 
Na rynku jest coraz mniej polskich marek. Po wizycie w sklepie z odzieżą, można być przerażonym. O ile jeszcze 3-4 lata temu pełno było polskich marek odzieżowych, teraz niemal nikt ich nie nosi. 

Źle kształcimy nowe pokolenia. Polskie uczelnie to świat gdzie starzy, stare pokolenia- mają wciąż zbyt wiele do powiedzenia. Polskie uczelnie to zabytek minionej epoki, który, jako jedyny oprócz sądownictwa- nie został dogłębnie zreformowany.

Zasady reformy: do obrony pracy brak egzaminów ustnych z bardzo nielicznymi wyjątkami. Egzaminy wyłącznie w formie kodowanej. Tożsamość studenta jest kodowana, sprawdzający nie wie czyją pracę sprawdza. Ma to uniemożliwić mobbing ze strony wykładowców wobec studentów których wygląd im się nie podoba. 

Wszyscy znamy osoby które płaciły twarzowe wykładowcom na uczelni. Hania, która jest zawsze "wypindrzona", raz trafiłą na wykładowczynię która nie cierpiała jej stylu ubioru (była zazdrosna bo się ubierała podobnie) i ową Hanię uwaliła. Inna Zuzia, która ma wyraz twarzy jakby jej się nie chciało. Mimo że ona tylko ma taką twarz, zawsze płaciła twarzowe, a nawet na uczelni obniżano jej oceny, bo miała taki wyraz twarzy jakby jej się nic nie chciało, albo wprost jej mówiono że jej obniżą ocenę"bo ma taką obrażoną minę".

Upadek polskich biznesów, polskich firm, polskich marek, jest pokłosiem systemu w którym studentów oceniamy za wizerunek, za wygląd, a nie za ich wiedzę czy zdolności. 

Sektor nauki się sam nie zreformował, konieczny jest bezlitosny impuls z zewnątrz, który ten system naprawi.
Adam Fularz
ekonomista
Inst. Ekon., adres: Dolina Ziel. 24a, Ziel. Góra

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute