Sceny z głosowania nogami. Obserwacja ekonomisty.

Pamiętam sceny z 2004 i 2005 roku, dekadę temu. Przed lokalną galerią sztuki współczesnej przesidywali młodzi ludzie, spotykając się tam niemal codziennie. Wystarczyło podejśc, by spotkac kogoś znajomego. Rok 2020. Po ponad dekadzie wg moich obliczeń 90 % tej populacji tamże się spotykającej- wyemigrowało w kierunku duzych polskich aglomeracji, lub w większości, za granicę jurysdykcji.

Młode pokolenie nie jest tak "marne", jak się wielu wydaje. Moi koledzy, którzy wyemigrowali, często założyli firmy o których codziennie czytam w mediach specjalistycznych. Odnieśli sukcesy, o jakich nie mogą śnić ich koledzy którzy pozostali ledwie godzinę jazdy pociągiem na wschód Europy. 

Jakaś część naturalizowała się w nowych krajach, uzyskała już ich obywatelstwa i pełnę praw. Nie wrócą do Polski. Nie mają już dokąd wracać- ich majątek jest poza granicami Polski, w rodzinnym kraju czekałaby ich wegetacja w jednym mieszkaniu z rodzicami i niskopłatne prace.  

Młodzi ludzie często nie są polityczni. Poruszanie tematów politycznych jest faux-pas, bycie politykiem jest dość mało wzniosłym zajęciem, kojarzy się z dość brudną profesją. Spośród osób które znam, w polityce pobieżnie orientują się jedynie osoby zajmujące stanowiska w partiach politycznych. Jakaś część bardzo kulturalnych osób nie zna składu rządu, może nie być świadoma, kto jest aktualnym premierem, a o aferach nie słyszała, nie mając czasu na politmedia. 

Świat wydaje się że rozpękł się na dwie połowy- świat młodych ludzi, dość kosmopolityczny, i świat starszych pokoleń i ich fascynacji politycznych. Wiele młodych osób nie umie odróżnić partii PO od partii PiS, jako że obie formacje ongiś tworzyły koalicję, i są pod względem programów politycznych bardzo do siebie podobne.

Jakiś czas temu polski obrońca dawnego reżimu- ancien regime, Jacek Żakowski, twierdził że młodzi ludzie muszą coś w Polsce zrobić, aby odzyskać należne im miejsce które zawłaszczyły starsze pokolenia.

To błąd logiczny. Młodzi ludzie bardzo wyraźnie głosują- nogami. Głosowanie nogami (voting by feet) zawsze było metodą oddawania poparcia politycznego w krajach niedemokratycznych. Niezależnie od tego ile atramentu wylano na szczytne cele pudrowania rzeczywistości, w wielu reżimach o ich koniec zatroszczyli się nie ci, którzy wyczekująco oczekiwali ich końca, ale ci, którzy przestali pracować na rzecz danych rządów. W Polsce podobną konsekwencją wykazali się członkowie młodego pokolenia po 2004 roku.

O głosowaniu nogami pisał badacz Charles Tiebaut w 1956 roku w eseju "A Pure Theory of Local Expenditures". Badała go Ilya Somin [2]. Polacy głosując nogami wybierają Zjedn. Królestwo, Niderlandy, Niemcy, Norwegię.

Wbrew pozorom- młodzi ludzie mogą zakończyć obecny system polityczny sprawniej niż zrobiła to generacja "Solidarności". Wystarczy bowiem, że swoimi podatkami i daninami zasilą inne niż Polska kraje świata. Głosując nogami mogą zmienić polską rzeczywistość w stopniu większym niż pokolenia ich poprzedników.

Adam Fularz

--

Komentarze

Popularne posty

Instytut Ekonomiczny Zielona Góra

Independent Trader.pl - Portal Finansowy

Warsaw Enterprise Institute